wtorek, 28 października 2014

Rozdział Siedemnasty

Druga próba na scenie wyszła nam o niebo lepiej, niż pierwsza a ta wtorkowa była już niemal idealna. Scooter szalał z radości razem z nami, a najbardziej zadowolony był Justin, który aż pęczniał z dumy, mówiąc wszystkim, którzy chcieli słuchać (a takich było naprawdę dużo) że sam wybierał tancerzy do swojego idealnego zespołu. Udawało mu się idealnie zgrać ruchy razem z wokalem i nam również bardzo dobrze się tańczyło, choć w większości Braun nalegał, by muzyka była puszczana z płyt- mężczyzna bał się o głos swojego podopiecznego.
Sukcesy na próbach przełożyły się na dobry humor całego teamu, a zwłaszcza na humor pewnej pary… i nie mówię tu ani o mnie i Justinie (bo nikt nas przecież nie zaliczał jako parę) ani o Merry’m.
- Cześć wszystkim – powiedziała Suzie podczas pewnego śniadania.
Dziewczyna chyba po raz pierwszy odkąd się znamy spóźniła się na śniadanie, a na dodatek zachowywała się jakoś inaczej. Patrzyła pod nogi, na policzkach miała lekki rumieniec i ze zdenerwowaniem bawiła się palcami. Co dziwnego, za dziewczyną stała Anne… i zachowywała się tak samo.
Wszyscy z zainteresowaniem obróciliśmy głowy w stronę dziewczyn, żeby dowiedzieć się, o co chodzi.
- Chciałyśmy wam coś powiedzieć – odezwała się Anne, przygryzając dolną wargę.
Jeszcze bardziej nadstawiliśmy uszu. Jeśli w ogóle się dało. Ciekawość wręcz zżerała nas od środka.
- Bo my… - podjęła Suzie i wyciągnęła rękę w stronę drugiej dziewczyny. Francuzka z uśmiechem przyjęła dłoń Suzanne – tak jakby jesteśmy razem.
Najpierw zgodnie całą grupą nas zamurowało. Rezon jako pierwsi (niespodzianka!) odzyskali Mike i Terry którzy wyskoczyli ze swoich miejsc jak na sprężynkach i podeszli do dziewczyn, przytulając je. W końcu nasza urocza para numer dwa została wyściskana i wycałowana przez wszystkich członków teamu i z zapałem zaczęliśmy obrzucać dziewczyny gradem pytań.
- Ale ej – powiedziała na pozór smutna Amber – nie będziemy mogli wymyślić im shipperskiego imienia.
- A to niby dlaczego? – chciał wiedzieć Curly.
- Ponieważ pełne imię Suzie to Suzanne – odpowiedziała cierpliwie dziewczyna – SuzAnne – dodała, akcentując końcówkę.
- Och – powiedział tylko chłopak.
- No dobra – powiedział Austin, przeciągając się. Z jego ust uleciało ciche jęknięcie – czy tylko ja tu jestem całkowicie hetero?
- Absolutnie nie przespałbym się z facetem – powiedział Justin – nie bierzcie tego do siebie, chłopaki – mruknął w stronę Mike’a i Terry’ego.
- Jest okej, Biebs – powiedział Terry, mierzwiąc włosy swojego chłopaka – przynajmniej nie robisz mi konkurencji.
- To co, Bieber – odezwał się Jason – męski uścisk dwóch heteroseksualnych facetów? – zapytał z szerokim uśmiechem rozkładając ramiona.
- Terry – szepnął głośno Austin i wskazał oskarżycielskim gestem na Jasona. Oni  n a p r a w d ę  mieli coś z tym „głośnym szeptaniem” – na niego radziłbym ci uważać.
Suzie i Anne były naprawdę urocze i postanowiły powiedzieć też Scooterowi. Braun powiedział tylko, że zaczyna wątpić w heteroseksualność (w tym miejscu Justin i Austin zgodnie krzyknęli „ja też!”) swoich podopiecznych i kazał wracać nam do pracy, bo „nie mamy całego pieprzonego dnia na jeden układ”
***
We wtorek rano Justin był jeszcze bardziej uroczy niż zwykle i nie chciał mnie wypuścić na śniadanie, a podczas treningu nie spuszczał ze mnie badawczego wzroku mówiącego „kochanie, wszystko będzie dobrze”. Swoją drogą, szacun za zdolności dedukcyjne- ani razu nie powiedziałam mu, że się denerwuję przed wizytą. Chociaż denerwowałam się jak cholera, nie chciałam po prostu martwić chłopaka.
Wieczorem, gdy tylko zauważył, że zjadłam swoją kolację wysłał mi trzy smsy, że mam przyjść do niego tłumacząc, że to będzie jego pierwsza noc odkąd się ze mną pogodził którą spędzi sam i chce się poprzytulać „na zapas”. Sama bardzo dobrze wiedziałam, że również ciężko mi się będzie zasypiało, bez ciepłej obecności mojego chłopaka.
Justin uparł się, żeby odprowadzić mnie aż do drzwi hotelu i gdy wysiadaliśmy razem z windy cali zarumienieni po namiętnej sesji obściskiwania zostaliśmy obdarzeni badawczymi spojrzeniami od Julie i Kate, które akurat wracały z wieczornego joggingu (do pobliskiej ciastkarni i z powrotem).
- To ty się będziesz im tłumaczył – mruknęłam tylko do chłopaka i wyszłam z hotelu wesoło machając dziewczynom. Jeszcze usłyszałam początek gradu pytań, jakim zapewne został obrzucony Justin.
Mama czekała na mnie już przed hotelem. Szybko podbiegłam do samochodu i wsiadłam do niego chcąc powiedzieć mamie, że ma ruszać, żeby nie dostała mandatu za parkowanie w nieodpowiednich miejscach jednak przeszkodził mi jej niedźwiedzi uścisk. Była najcudowniejszą kobietą na ziemi.
Podczas drogi do domu ani przez moment w samochodzie nie zapanowało milczenie. Albo ja nie mogłam się zamknąć i opowiadałam mamie anegdoty z treningów, nie wspominając jednak nic o moim związku z Justinem, albo mama opowiadała mi, co ciekawego wydarzyło się w naszym rodzinnym mieście.
Do domu dojechałyśmy koło dwunastej i mimo, że „padałam na ryj” ze zmęczenia moja siostra, Leah, wymyśliła sobie sesję ploteczek. Zdążyłam dokładnie opowiedzieć jej każdego z członków naszego zespołu, pokazać zdjęcia oraz przytoczyć jakieś śmieszne teksty i poinformować ją, że żaden z nich mi się nie podoba.
O Justina nie zapytała.
Zasnęłam dopiero koło trzeciej w nocy i gdy Leah obudziła mnie rano o siódmej myślałam, że ją zamorduję. Dziwnie mi się spało bez Justina obok, ale smsy, które odczytałam rano były naprawdę urocze.
- Wstawaj, Nickey! – darła mi się prostu do ucha. Po piętnastu minutach tej jakże miłej pobudki wreszcie zwlokłam się z łóżka i poszłam do łazienki.
- Nickey! – wydarła się Leah – jaką chcesz kawę?
- Mocną, słodką i dużą! – odkrzyknęłam jej, myjąc zęby. Gdy byłyśmy małe dokładnie w ten sam sposób gadałyśmy o kakao.
Gdy wyszłam z łazienki już ubrana, uczesana i umalowana przywitał mnie owy napój oraz omlet autorstwa mojej siostry. Wspomniałam już, że ją kocham?
- Nałóż mi tego cuda – poprosiłam ze ślinką cieknącą mi z ust, na widok apetycznej jajeczno-pomidorowo-szczypiorkowej mieszanki.
- Daj talerz – powiedziała. Podałam jej wspomniane naczynie i już po chwili rozkoszowałam się jedzeniem.
Moja siostra była świetną kucharką, jednak gotowała bardzo rzadko, najczęściej jej się po prostu nie chciało, na co ciągle narzekałyśmy z mamą gdy jeszcze mieszkałam w domu. Leah wtedy zawsze mówiła coś typu „jak wam się nie chce, to mogę ja wstać po komórkę i zadzwonić po pizzę” i najczęściej właśnie tak kończyłyśmy- oglądając jakiś filmowy klasyk i objadając się pizzą. Wtedy, gdy ktoś wspomniał nazwę tej potrawy kojarzyła mi się właśnie z naszymi kolacjami, teraz- z randką z Justinem.
- Jezu, Lee, to jest pyszne – powiedziałam z pełnymi ustami. Siostra w odpowiedzi tylko szeroko się do mnie uśmiechnęła i zajęła usta swoją, jeszcze większą niż moja, porcją.
Gdy tylko skończyłam jeść w kuchni pojawiła się moja mama, mówiąc, że mam się pośpieszyć, bo za chwilę wychodzimy.
Nerwy momentalnie splątały mój żołądek w supeł, jednak dzielnie nie pokazałam po sobie, że się boje i robiąc ostatnie poprawi przy wyglądzie poszłam za mamą do samochodu.
Droga do dermatologa nie zajęła nam dużo czasu, jednak dzisiaj w samochodzie panowała cisza, z radia sączyły się tylko delikatne dźwięki muzyki Selah Sue. Miałam wrażenie, że moja mama denerwuje się tak samo jak ja.
- Mamo – powiedziałam w końcu, przerywając ciszę – wszystko będzie okej, nie ma się co denerwować.
Kobieta wyciągnęła w moja stronę dłoń, którą od razu ścisnęłam i posłała mi pocieszający uśmiech.
- Jasne, że wszystko będzie dobrze, skarbie – powiedziała.

Wspominałam już, że mam najlepszą mamę na świecie?
__________________________________________________________________________
OBIECUJĘ, że następny rozdział pojawi się szybciej.
może ktoś zajrzy na mojego insta? instagram.com/spce_bound
i jeśli szukacie zakończonych blogów to pamiętajcie o moim 72-fanfiction.blogspot.com :)
A.

7 komentarzy:

  1. hbyg7h <3
    @Kwiatkowska04

    OdpowiedzUsuń
  2. Hah super, kocham tego bloga :) niemogę się doczekać następnego "*"
    @julka_blf

    OdpowiedzUsuń
  3. Taki świetny jak zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  4. No mega czekam na nn i mam nadzieje ze sie szybciej pojawi ;* Happy Halloween !! ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejkj przez cb nie wyśpie się do sql bo do 1:18 czytałam a mam na 7:30. Genialne ff. Czekam na nn. :* <3

    OdpowiedzUsuń
  6. obiecałaś nam szybko rozdział, a minął już prawie miesiąc :(((((
    kiedy coś dodasz?

    OdpowiedzUsuń