-
Przestań się gapić – powiedział Justin niewyraźnie, a ja wtuliłam twarz w
poduszkę starając się ukryć uśmiech.
- Wcale
się nie gapię – odpowiedziałam hardo.
Szczerze,
to myślałam, że Justin śpi. Leżał na boku przykryty tylko do pasa białą kołdrą
i miał zamknięte oczy. Skąd mógł wiedzieć, że na niego patrzyłam i to od
dłuższego czasu?
- A co
robisz? – mruknął, przekręcając się na plecy i kładąc rękę na oczach.
- No
dobra, gapiłam się – przyznałam i usiadłam obok Justina po turecku. Miałam na
sobie tylko koszulkę chłopaka – ale tylko dlatego, że…
Gwałtownie
przerwałam i pisnęłam, gdy chłopak bez żadnego uprzedzenia podniósł się i
usiadł na mnie tak, że przewróciłam się na plecy.
- Że… -
wyszeptał mi do ucha, przeciągając głoskę „e” – jestem tak cholernie przystojny
i po prostu nie mogłaś przestać.
Zarzuciłam
ręce na szyję chłopaka, bym mogła się podciągnąć do góry i również powiedzieć
mu to, co chciałam prosto do ucha.
-
Gapiłam się dlatego, że wyszedł ci na brodzie ogromny pryszcz – powiedziałam
zmysłowym głosem.
Ledwo
powstrzymywałam się przed parsknięciem śmiechem widząc reakcję Justina. Chłopak
krzyknął cicho, rozplątał moje ręce i wyskoczył z łóżka, pędząc w kierunku
lustra na ścianie. Po drodze przez pokój zdążył potknąć się o swoje własne
supry, zakląć głośno i zapalić światło.
Moje
wysiłki spełzły po niczym, gdy chłopak dopadł do lustra i z szaleńczym błyskiem
w oku zaczął oglądać swoją brodę pod różnymi kątami. Słysząc mój śmiech, specjalnie
wolno obrócił się w moją stronę i obdarzył mnie spojrzeniem godnym hogwarckiego
bazyliszka- zabójcy.
- Ty
mała, podstępna brunetko – powiedział niskim głosem, zbliżając się do łóżka
drapieżnym krokiem – ładnie to tak robić sobie żarty ze swojego chłopaka?
Świdrował
mnie spojrzeniem i pod samym jego naporem z powrotem opadłam na plecy. Justin
powoli wszedł na łóżko i już po chwili oboje znajdowaliśmy się w tej samej
pozycji, w której byliśmy zanim szatyn wyskoczył z łóżka. Uwielbiałam, gdy był
tak blisko. Zawsze miałam wtedy wrażenie, jakby nic nie mogło mi się stać, a my
mielibyśmy zostać już razem na zawsze.
Tak,
wiem, jak to głupio zabrzmiało…
- No i
co, kochanie – wyszeptał, pocierając nosem miejsce pod moim uchem – będziesz
się ze mnie jeszcze nabijała? – zapytał, przygryzając delikatną skórę na szyi.
Przełknęłam ślinę.
- Jak
zawsze będziesz mnie tak karał, to nie będę robić nic innego – odpowiedziałam,
odchylając głowę, by Justin miał więcej miejsca na mojej szyi do całowania.
- Ah
tak? – zsunął się jeszcze niżej i podnosząc koszulkę całował mój brzuch.
Mimo,
że Justin był m i s t r z e m w zaspokajaniu kobiety, dzisiaj ja chciałam
zadowolić jego. I nawet miałam już pomysł, jak tego dokonam…
Odepchnęłam
ręce chłopaka i zdecydowanym ruchem przekręciłam
nas tak, że siedziałam na kroczu chłopaka, a on leżał na plecach. Spojrzał na
mnie z uśmiechem.
-
Zamiana – poinformowałam go, przygryzając płatek jego ucha.
Dłonie
Justina bezwiednie powędrowały na moje biodra i gdy tylko sobie przypomniał, że
jest to „teren zakazany” chciał je zabrać. Pokręciłam przecząco głową.
- Jest
okej – powiedziałam.
Już po
chwili pozbyłam się swojej koszulki i z zadowoleniem stwierdziłam, że Justin
swojej nawet nie założył.
- To
mówisz, że możesz być na dole, gdy ja jestem na górze, tak? – zapytałam z
uśmiechem bawiąc się włoskami na podbrzuszu chłopaka.
***
- Okej,
dzieciaczki, do pracy! – krzyknął Justin z szerokim uśmiechem wchodząc na
scenę.
Po
porannym seksie leżeliśmy chwilę, dopóki Scooter nie wysłał jedenastu smsów
Justinowi, żeby nawet nie próbował się spóźnić na ich Super Ważne spotkanie
przy śniadaniu. Menager zagroził, że jeśli Bieber się nie pojawi o umówionej
porze zamknie go wieczorem w pokoju i do środy będzie miał zakaz spędzania nocy
u mnie i mimo, że Justin wyśmiał groźby Brauna posłusznie zwlókł się z łóżka i
poszedł do swojego pokoju.
Przez
całe śniadanie czułam na sobie badawcze spojrzenie Mike’a i Terry’ego, aż w
końcu nie wytrzymałam- zapytałam ich, o co chodzi, na co chłopcy zgodnym chórem
odrzekli, że znowu mam dwie malinki na szyi. Nie chciałam im uwierzyć, więc
Paula na potwierdzenie ich słów zrobiła zdjęcie dwóch ciemnych siniaków,
jednego pod uchem a drugiego na obojczyku. Rumieniec nie chciał mnie opuścić aż
do końca posiłku, jednak dzielnie wytrzymałam i nie wyjawiłam im, kto jest
„autorem” malinek. Na szczęście Justin nie jadł z nami śniadania.
Całą
grupą (już w lepszych nastrojach niż wczoraj) udaliśmy się na scenę i idealnie
po rozgrzewce dołączył do nas Justin. Wspomniany uśmiech naprawdę nie opuszczał
jego twarzy.
- Yo,
Biebs! – krzyknął Will – a ty co masz taki dobry humor?
Bieber
odwrócił się do chłopaka. William w odpowiedzi dostał tylko tajemniczy uśmiech.
- Chyba
ktoś zaliczył – droczył się Austin. Dziewczyny tylko przewróciły oczami słysząc
tą wymianę zdań, jednak wszystkie, bez wyjątku przysłuchiwały się kolegom.
- A
żebyś wiedział – powiedział Bieber, przeciągając się uroczo i drapiąc po karku.
Od
strony męskiej części towarzystwa rozległo się chóralne „uuu” a dziewczyny
tylko uśmiechnęły się z politowaniem kręcąc głową.
- Aż
tak dobrze? – odezwał się Curly, zawiązując buta.
- Ej,
ej! – powiedział Justin, udając oburzenie – czy ty próbujesz wejść mi do łóżka?
- I to
z butami! – dopowiedział.
Scooter,
który z pobłażliwym uśmiechem patrzył na nastolatków postanowił
zainterweniować.
-
Chłopcy, porozmawiacie po próbie, teraz do roboty! – krzyknął.
Justin posłusznie stanął na baczność i
zasalutował, przykładając dwa palce do daszka snapbacka, psując efekt
parsknięciem śmiechu. Tym razem to ja spojrzałam na niego jak na dziecko. W
odpowiedzi otrzymałam jedynie łobuzerskie mrugnięcie lewego oka, a sama w
bardzo dorosły sposób pokazałam mu język, gdy nikt nie patrzył.________________________________________________________________________________
Rozdział dedykuję dziewczynie, która ostatnio dała mi w komentarzach link do After o Harry'm. Tak jakby nie spałam cały weekend, dzięki, kocham Cię :* Jak masz jeszcze jakieś blogi godne przeczytania to możesz mi podesłać tu alb na tt? (@calienyphobia) ogólnie wszyscy nadal zostawiajcie w komentarzach linki do czegokolwiek:)
A. xx
Jak ja kocham seks! LMAO
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, ale krótki :'(
Czekam na next:))
@Kwiatkowska04
Boże, jak ja uwielbiam twoje opowiadanie ;) świetnie piszesz. Jacy oni są słodcy ♥ nie mogę doczekać się następnego
OdpowiedzUsuńGenialny <333
OdpowiedzUsuńOmg *.* dziękuję za dedykację cudowny rozdział i całe opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńCieszę się że ci się spodobało ja też kocham to opowiadanie <3
Nie posiadam tt więc tu ci podam kilka linków
summer-love-fanfiction.blogspot.com
for-richer-or-poorer-tlumaczenie.blogspot.com
little-shy-ariel-pl.blogspot.com
dreadful-fanfiction.blogspot.com
tlumaczenie-signed-anonymous.blogspot.com
tlumaczenie-dark-blue.blogspot.com
Te są zakończone:
tlumaczenie-bronx.blogspot.com
marzeniaopowiadanieo1d.blogspot.com
stole-my-heart-one-direction.blogspot.com
Miłego czytania mam nadzieję że ci się coś spodoba :D
Przeczytaj sobie teenage dirtbag i The one that got away (to sa ff o Niallu, td to 1 a totga to czesc 2) obiecuje ze ci sie spodobaja. Sa nbvdtnm
OdpowiedzUsuńBoski :)
OdpowiedzUsuńJeju cudowny *,*
OdpowiedzUsuń